Wizyta w holenderskim skansenie

Maciej Piwowski
07.05.2015

Zaanse Schans to niewielka wioska w gminie Zaanstad w Północnej Holandii (prowincja Noord-Holland), położona około 12 kilometrów na północ od Amsterdamu. Miejsce to, popularnie nazywane muzeum na powietrzu czy skansenem, przyciąga rocznie około 900 tysięcy turystów, zarówno z kraju jak i ze świata. Warto przyjrzeć się bliżej temu miejscu i odkryć jego historię. Przenieśmy się więc w czasie i zobaczmy jak wyglądała Holandia na przełomie XVII i XVIII wieku.

Geneza Zaanse Schans

Nazwa skansenu pochodzi od dwóch słów: przymiotnika zaanse od rzeki Zaans, wzdłuż której położony jest skansen i schans (szańce), które zostały wzniesione w tej okolicy podczas wojny 80-letniej. W 1574 roku, gubernator Diederik Sonoy, będący w służbie Willema I Orańskiego (Willem van Oranje), wraz z okolicznymi mieszkańcami, wzniósł szańce obronne, aby powstrzymać atak wojska hiszpańskiego. Przywykłym do nieustannej walki z żywiołem Niderlandczykom, udało się, na bagnach i torfowiskach w okolicach Zaanstreek, wznieść szańce i odeprzeć najazd wroga. W latach 1961-1974 stare budowle z okolic Zaanstreek , uznawane za monumenty narodowe, zostały przeniesione do skansenu i odrestaurowane. W skansenie znajduje się 6 z 13, zachowanych do dnia dzisiejszego wiatraków przemysłowych, budowle reprezentujące charakterystyczny styl architektoniczny z okolic Zaanstreek oraz wiele muzeów z ekspozycjami obrazów, porcelany, mebli i przedmiotów, charakterystycznych dla tego rejonu.

Wiatraki

W 1594 roku Cornelis Cornelizoon z Uitgeest, wykorzystał, znaną w owym czasie technikę, do budowy pierwszego drewnianego wiatraka przemysłowego. Dzięki warunkom naturalnym: woda i wiatr, a także blisko położonego centrum handlowego w Amsterdamie, wzdłuż rzeki Zaans w krótkim czasie zbudowano ponad tysiąc wiatraków przemysłowych, a okolice Zaans, popularnie nazywane Zaanstreek stały się jednym z pierwszych centrów przemysłowych Zachodniej Europy. Z owego czasu do dnia dzisiejszego zachowało się trzynaście wiatraków, z czego sześć znajduje się w Zaanse Schaans. Są to:

- Mosterdmolen De Huisman (w dalszym ciągu wykorzystywany przemysłowo wiatrak do produkcji musztardy);

- Houtzaagmolen De Gekroonde Poelenburg (jest jednym z pięciu zachowanych do dnia dzisiejszego wiatraków typu paltrok, wykorzystywany w przemyśle tartacznym),

- Verfmolen De Kat (jedyny na świecie działający wiatrak do produkcji barwników mineralnych, wykorzystywanych w przemyśle farbiarskim, zbudowany w 1781 roku jako wiatrak do produkcji oleju, w 1960 roku został przebudowany);

- Oliemolen De Zoeker i Oliemolen De Bonte Hen (wiatraki produkujący olej, nadal działające);

- Houtzaagmolen Het Jonge Schaap (wiatrak tartaczny, wykorzystywany do obróbki drewna). Poza tym w skansenie znajdują sie jeszcze trzy małe wiatraki: Biksteen- i slijpmolen De Windhond oraz Weidemolen De Hadel (wiatrak melioracyjny, używany do utrzymania stałego poziomu wody w polderze). W kolicach Zaanse Schans znajduje sie także Schoolemeester, ostatni na świecie wiatrak produkujący papier. A wspomnieć należy, że przez wieki papier z okolic Zaanstreek uznawany był za najlepszy jakościowo.

Muzea
Na terenie skansenu znajduje się kilka muzeów, które stanowią doskonałą okazję do uzupełnienia swojej wiedzy historycznej na temat Zaanstreek w XVII i XVIII wieku:

- Zaans Museum (znajduja się w nim wystawy obrazów, ceramiki, malowanych mebli, tkanin, rękodzieł);

- Het Noorderhuis (dom handlarza z dziewiętnastowiecznym wystrojem. Ten jedyny w całym skansenie dom, którego wnętrze można zwiedzić, został w 1972 roku oficjalnie otwarty przez królową Julianę dla zwiedzających);

-Museumwinkel Albert Heijn (popularny w Holandii Albert Heijn ma swoje muzeum w skansenie, które wiernie odzwierciedla wystrój pierwszego sklepiku, który w przeciągu wieku rozrósł się do sieci supermarketów w całym kraju. Drewniany domek, w kolorze głębokiej zieleni jest przykładem typowej XIX-wiecznej budowli holenderskiej, z okolic Zaansu);

-Bakkerijmuseum In de Gekroonde Duyvekater (tradycyjna piekarnia, która swą nazwę zawdzięcza słynnemu słodkiemu chlebowi -Duyvekater, który po dziś dzień uznawany jest za rarytas i jedzony przy okazji specjalnych uroczystości, na przykład Świąt Wielkanocnych. W muzeum można zakupić typowe staro-holandzkie (oud-hollands) słodycze i wypieki);

-Museum van het Nederlandse Uurwerk (z unikatową kolekcją zegarów. Stała ekspozycja zegarów, pochodzących z lat 1500-1850, typowych dla Zaansu, Hagi, Amsterdamu oraz Fryslandii, daje możliwość obserwacji zmian w sztuce zegarmistrzowskiej);

- Klompenmakkerij (w muzeum holenderskiego chodaka nazywanego w Holandii klompem, można zobaczyć w jaki sposób odbywa się proces wyrobu, chyba tego najbardziej z Holandią kojarzonego, przedmiotu. W muzeum odbywają się pokazy wyrobu chodaka, przy użyciu tradycyjnych maszyn).

Przydatne info

Wstęp do skansenu jest wolny, ale zwiedzanie muzeów jest odpłatne. Ceny biletów nie są wygórowane i wahają się od 1 do 3 euro od osoby. Także za wejście do niektórych wiatraków trzeba zapłacić. Pokaz w muzeum chodaka jest za darmo, natomiast popularny wśród turystów przepływ kanałami kosztuje 6 euro. Przed wyprawą do Zaanse Schans dobrze jest zajrzeć na stronę skansenu: www.zaanseschans.nl i sprawdzić daty i godziny otwarcia poszczególnych muzeów, ponieważ w zależności od pory roku, są one otwarte tylko w wybrane dni oraz w określonych godzinach. Warto więc sprawdzić wszelkie informacje przed wyprawą do Zaanse Schans.

Wrażenia ze skansenu

Zaanse Schanse nie jest typowym skansenem, ponieważ w odróżnieniu od większości tego rodzaju muzeów na powietrzu, toczy się w nim "zwykłe życie". I to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Poza starymi domami, restauracjami, kawiarniami, wiatrakami oraz muzeami, znajdują się domy mieszkalne. Rezydenci Zaanse Schans zasiadają czasami na ławeczkach pod oknami swoich zielonych domów i gawędzą z turystami. Jeszcze inni krzątają się w ogródkach i zupełnie nie zwracając uwagi na setki turystów maszerujących z aparatami fotograficznymi w dłoni, wykonują prace porządkowe wokół swoich domostw. Co przedsiębiorczy, prowadzą własny biznes, na przykład małą kawiarenkę czy ciastkarnię z ciastkami, słodyczami i przepyszną czekoladą do picia. Poza klompami i serem, to właśnie z czekoladą, której kuszący zapach unosi się w powietrzu, kojarzy mi się to miejsce. A ponadto dużo zieleni, pasące się na łące owce i zapach czystego powietrza, do złudzenia przypomina mi Polskę. Niewątpliwie, miejsce to jest warte zobaczenia.


Ewa Marbouch
http://emigrantkanl.blogspot.com/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie